Od przeszło tygodnia walczymy o życie naszych psich uchodzćów z Ukrainy – dokładniej o życie mamy i jej 6 szczeniąt.
Okazało się, że psy przyjechały do nas zarażone parwowirozą. Mimo natychmiastowo wdrożonego leczenia, hospitalizacji, sprowadzenia na JUŻ surowicy – 4 malce z 6 odeszły. Ich stan pogarszał się z godziny na godzinę. Na niekorzyść grał fakt, że psy przyjechały w stanie ogólnym kiepskim – niedożywione, słabo rozwinięte jak na swój wiek, zarobaczone.
Nadal walczymy o pozostałą przy życiu dwójkę szczeniąt i mamę, która mimo tego, że jest psem około 3 letnim – również zachorowała. U niej na szczęście objawy nie były tak miażdżące i bardzo szybko udało się ją ustabilizować, ale nadal przebywa wraz z dwójką szczeniąt w lecznicy gdzie ciągle otrzymuje leki i kroplówki. Maluchy były wczoraj wieczorem nieco lepsze…ale nie chcemy się jeszcze cieszyć…
Żadnych objawów nie ma podrostek, który wraz z całą siódemką czekał w jednej klatce w punkcie przerzutowym. Mamy nadzieję, że tak zostanie, bo jesteśmy na skraju załamania, jeśli kolejny pies się rozchoruje…Parwowiroza jest wysoce śmiertelną chorobą nieszczepionych psów. Na szczęście wszyscy nasi polscy podopieczni mają komplety szczepień.
Apelujemy o wsparcie naszej zbiórki. Nie spodziewaliśmy się takiego obrotu sytuacji, dlatego rachunek będzie jeszcze większy, o wiele, wiele większy niż zakładaliśmy…A na zbiórce nie ma nawet połowy wcześniej zakładanej kwoty ?
PROSIMY O POMOC! I masę ciepłych myśli za nasze psiaki…